Antoni Dołęga – najdłużej ukrywający się w Polsce Żołnierz Niezłomny

przez Monika Tarka-Kilen
19 listopada 2017 roku w Trzebieszowie na Lubelszczyźnie odbył się oficjalny pogrzeb Antoniego Dołęgi ps. “Znicz” żołnierza AK i WiN. Najdłużej ukrywającego się w Polsce żołnierza podziemia antykomunistycznego. Ostatniego partyzanta antykomunistycznego ruchu oporu w Europie. Zmarł w 1982 roku, a został pochowany po kryjomu w miejscowości Popławy-Rogale w Lubelskiem. Jego szczątki dopiero w 2017 roku wydobyli pracownicy Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN a 19 listopada 2017 w końcu doczekał się oficjalnego miejsca spoczynku.
Wolna Polska to jego pośmiertne zwycięstwo – napisał w liście odczytanym na pogrzebie prezydent Andrzej Duda.
Kim był Antoni Dołęga “Znicz” – najdłużej ukrywający się Żołnierz Wyklęty

Antoni Dołęga urodził się w 1915 r. w Farfaku (obecnie część Łukowa). W 1938 r. ukończył szkołę podoficerską przy 84 pułku piechoty w Pińsku. Walczył we wrześniu 1939 r., w AK był od 1942 r. W 1944 r. wcielony został do 2 Armii Wojska Polskiego. Walczył w jej szeregach do maja 1945 r., kiedy to z grupą żołnierzy zdezerterował i wrócił w rodzinne strony.

W 1946 r. przyłączył się do oddziału zbrojnego WiN por. Józefa Matusza ps. Lont. Po śmierci Lonta w 1951 r. został dowódcą kilkunastoosobowego wówczas oddziału działającego na terenie powiatów łukowskiego, siedleckiego i radzyńskiego. Po rozbiciu oddziału w 1955 r. ukrywał się już samotnie, okolicach Łukowa u zaufanych gospodarzy, aż do śmierci. Posługiwał się kilkoma pseudonimami: Znicz, Mały Franio, a także Kulawy Antek. Nogę stracił na skutek obrażeń powstałych w wyniku wypadku z bronią.

Nigdy się nie ujawnił, pomagali mu mieszkańcy okolicznych wsi. Zmarł w 1982 r., pochowany został w konspiracji. Przez lata nikt nie ujawnił jego historii i miejsca pochówku.

Poszukiwania grobu Dołęgi od wielu lat prowadzili członkowie jego rodziny, którzy po wojnie przeprowadzili się na Pomorze. Dołęga nie kontaktował się z nimi, byli przekonani, że nie żyje.

Dopiero kilka lat temu wnuk siostry Dołęgi Ronald Werelich, nawiązał kontakty z ludźmi, którzy ukrywali Dołęgę w ostatnim okresie jego życia. Dzięki temu ustalono miejsce pochówku. Tożsamość zmarłego potwierdziła Prokuratura Rejonowa w Łukowie, która prowadziła postępowanie w tej sprawie.

My, jako rodzina szukaliśmy wuja blisko 50 lat. Wtedy, gdy go szukaliśmy, on żył, a nawet gdy umarł w 1982 r. to on i jego historia żyła w Trzebieszowie i okolicach, w wielu miejscowościach, w których się ukrywał. Żyła po cichutku, w sercach tutejszych mieszkańców – mówił Werelich podczas uroczystości pogrzebowych 19 listopada 2017 roku.

O losie niezłomnego opowiada film Bogny Bender-Motyki “Polski nie zniszczy nic na świecie – historia chorążego Antoniego Dołęgi”, który był pokazywany m.in. na Festiwalu Filmowym NNW.

Polecane artykuły

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Akceptuj Czytaj więcej