Ks. prof. Waldemar Chrostowski wśród nagrodzonych Strażnikiem Pamięci tygodnika “Do rzeczy”

przez Monika Tarka-Kilen

16 listopada 2021 roku na Zamku Królewskim w Warszawie odbyła się uroczysta gala nagrody Strażnik Pamięci. Już po raz dziewiąty tygodnik „Do Rzeczy” uhonorował ludzi i instytucje, które działają na rzecz kultywowania polskiej historii i tradycji.

Z naszego punktu widzenia to nagroda dla nas najważniejsza. W najbardziej istotny sposób wspierająca to o co nam chodzi – o polskość, wpieranie polskości i polskiej historii. Pokazujemy instytucje i mecenasów, którzy angażują się w przekazanie tych wartości poza pokoleniami -powiedział Paweł Lisicki redaktor naczelny tygodnika otwierając galę.

Redakcja „Do Rzeczy” wręcza nagrody w trzech kategoriach: Twórca (otrzymują ją autorzy dzieł, które przyczyniają się do odnowienia pamięci historycznej i mają znaczący wkład w krzewienie postaw patriotycznych), Instytucja (nagroda trafia do muzeów, stowarzyszeń i fundacji, które w minionym roku podjęły inicjatywy służące realizacji celów konkursu) oraz Mecenas (nagrodę otrzymują podmioty publiczne, komercyjne oraz prywatne osoby, które w szczególny sposób materialnie wspierają dbałość o pamięć historyczną).

Nagrodzeni w tym roku:

Kategoria “Twórca” – ks. prof. Waldemar Chrostowski

wyróżnieni: dr Jacek Bartosiaki Piotr Dmitrowicz

Kategoria “Mecenas” – Poczta Polska SA
wyróżnieni: Jarosław W. Lasecki i Paweł Witaszek

Nagroda specjalna – Władysław Motyka

Kategoria “Instytucja” – Stowarzyszenie Rodzina Piaśnicka
wyróżnienia: Fundacja Wolność i Demokracja i Fundacja Ułanów Króla Jana

Nagrodzone stowarzyszenie ocala od zapomnienia ofiary mordów w Piaśnicy. Piaśnica była największym – po obozie koncentracyjnym Stutthof – miejscem kaźni ludności polskiej na Pomorzu w okresie II wojny światowej. Miejsce to nazwane jest niekiedy „pomorskim Katyniem” lub „Kaszubską Golgotą”. Dla niemieckich nazistów Piaśnica była jednym z największych poligonów doświadczalnych w przeprowadzaniu masowych zbrodni.

Od końca października 1939 r. przez wiele miesięcy w Lasach Piaśnickich – w okolicy Wejherowa, w pobliżu wsi Wielka Piaśnica i Mała Piaśnica – na obszarze o powierzchni 250 hektarów – Niemcy urządzali masowe egzekucje Polaków na trudno wyobrażalną skalę – na skalę przemysłową.

Niemcy dokładali wysiłków, aby zachować w tajemnicy dokonywane w Piaśnicy zbrodnie. Rodziny zamordowanych informowano fałszywie, że ich bliscy wyjechali do Generalnego Gubernatorstwa bądź ich los nie jest znany władzom niemieckim. Teren lasów wokół Piaśnicy otoczony był zawsze licznymi posterunkami policji, które miały za zadanie zapobiec ewentualnym ucieczkom skazańców i strzec miejsca zbrodni przed niepowołanymi świadkami. Przy wejściach do lasu ustawiono tablice z ostrzeżeniem: „kto pójdzie dalej zostanie bez ostrzeżenia rozstrzelany”. Na czas egzekucji leśniczy Stöckel zwalniał do domów wszystkich polskich robotników leśnych. Mimo to ludność polska, która obserwowała liczne transporty więźniów i słyszała dochodzące z lasu odgłosy strzałów, doskonale zdawała sobie sprawę z tego, co dzieje się w Piaśnicy. Polscy robotnicy leśni znajdowali w lesie ślady grobów i przedmioty należące do ofiar. Kilku Polakom szczegóły mordu opisali sami oprawcy.

 

Polecane artykuły

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Akceptuj Czytaj więcej